czwartek, 11 grudnia 2014

Małżeńskie randki czyli jak uszczęśliwić kurę (domową)?

Właściwie to dzisiejszy post jest dedykowany mężom. Choć pewnie jego odbiorcami będą kobiety. No bo który facet czytuje bloga pisanego przez kurę (domową) z myślą o innych przedstawicielkach jej gatunku? Małe szanse...
Jednak nie tracąc ducha spróbuję się zmierzyć z tematem. I będzie o randkach. Zacznijmy od definicji :

Randka to spotkanie dwóch osób mające na celu nawiązanie lub rozwinięcie znajomości, inicjowane z zamiarem stworzenia lub umocnienia relacji emocjonalnych, seksualnych lub małżeńskich pomiędzy uczestniczącymi w randce osobami.

Z definicji jasno wynika, że instytucja randek jest stworzona - nie tylko - ale przede wszystkim dla małżeństw ! Dlaczego ? Gdyż jedynie w małżeństwie może chodzić o umocnienie relacji w wymiarze emocjonalnym, seksualnym i małżeńskim równocześnie. W innych typach związków nie występują wszystkie te wymiary.
Powszechnie panujący pogląd i podejście są raczej takie, że po ślubie już się nie randkuje.
I choć większość tak uważa i tak praktykuje to WIĘKSZOŚĆ SIĘ MYLI w tej kwestii.
Randka jest przedłużeniem i podtrzymywaniem atmosfery romansu między małżonkami.
Randka to wyjątkowy czas dla wyjątkowej osoby. 
Randka to odskocznia i relaks dla małżeństwa.
Randka to jak dosypywanie przypraw do potrawy, żeby podbić jej smak.
Randka to swoisty powrót do przeszłości, tej zakochanej przeszłości i cieszenie się nią wciąż, aż do dzisiaj.
I teraz - uwaga - najmocniejsze :
Jeśli dwoje ludzi przeżywa ze sobą emocjonalną bliskość to wzbudza się w nich pragnienie bliskości fizycznej.
Ta zależność nie działa w drugą stronę. Bliskość fizyczna nie wzbudza automatycznie pragnienia bliskości emocjonalnej. A zwłaszcza - nie wzbudza go u mężczyzn. U kobiet tak, ale bez wzajemności...
Jeśli pragniesz zmiany, poprawy smaku w Twoim małżeństwie, radości, oddechu, romansu to koniecznie wybierz się na randkę. Nie odmawiaj nigdy - gdy mąż Cię zaprasza ! Wyjdź z nim z domu, zostaw dzieci, zostaw obowiązki, zostaw pracę...Rób to co najmniej raz w miesiącu. Potrzebujesz tego!
Zaraz potem nadal będziesz kurą (domową), ale o wiele szczęśliwszą :)



1 komentarz:

  1. Kura kurę zrozumie :-) Tylko gorzej z tymi naszymi kogutami... ;-)

    OdpowiedzUsuń