Wszystkie "siedzimy w domu" częstokroć nie mając ani chwili w ciągu dnia, żeby faktycznie usiąść.
Mówią, że "nie pracujemy" choć codziennie wykonujemy około 200 rozmaitych czynności.
Gdy nasze dzieci są małe lub chorują - po zmianie dziennej od razu zaczynamy zmianę nocną.
Nie dostajemy pensji, a jednak i tak nadal wykonujemy swoje obowiązki.
Nie przysługują nam urlopy wypoczynkowe.
Nie chodzimy na zwolnienia lekarskie.
A nasze weekendy są często jeszcze bardziej pracowite od dni powszednich.
Co sprawia, że decydujemy się na to?
Co będzie naszą nagrodą?
Ile to wszystko jest warte?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz